
Jak się nie stresować w sytuacji, gdy czegoś bardzo chcemy?
1. Sprecyzuję jaką konkretną potrzebę chcesz zaspokoić przez osiągnięcie danego celu. Postaraj się dojść do najbardziej „pierwotnej” przyczyny.
Przykładowo: Chcę mieć dom na Mazurach.
Potrzeby, które mogę kryć się za „domem na mazurach”
- Potrzeba ciszy
- Potrzeba spokoju
- Potrzeba odpoczynku od zgiełku miasta
- Potrzeba bezpieczeństwa – posiadam coś, mam materialne zabezpieczenie na przyszłość
- Potrzeba przebywanie na łonie natury
- Potrzeba zaimponowanie innym
- Potrzeba pokazania, że nie jestem gorszy od innych
Jedne z tych potrzeb są bardziej, można powiedzieć, biologiczne/fizyczne, tj. potrzeba ciszy, spokoju, przebywania na łonie natury. Inne bardziej kulturowe/społeczne – potrzeba zaimponowanie innym, pokazania, że nie jestem gorszy. Gołym okiem widać, że potrzeby związane z fizycznym komfortem zaspokoić o niebo łatwiej. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że potrzeb z drugiej kategorii tak naprawdę nie da się zaspokoić nigdy. Warto swoją drogą sprawdzić to samemu – czy jakakolwiek próba pozbycia się poczucia „bycia gorszym” przyniosła nam kiedykolwiek zadowalający efekt? Jeśli uzyskamy wewnętrzną pewność, że nie, problem dążenia rozwiąże się samoistnie. Skoro i tak nie uzyskamy w ten sposób satysfakcji to jaki jest sens dodatkowo się męczyć.
Zostały nam jeszcze jednak potrzeby bardziej „zaspakajalne” i w stosunku do nich proponuję takie oto strategie:
2. Wymyśl alternatywną strategię zaspokojenie danej potrzeby.
Przykładowo:
- Potrzebę ciszy można zaspokoić : wyciszając swoje aktualne mieszkanie
- Potrzebę przebywania na łonie natury: kupując działkę niedaleko swojego miejsca zamieszkania,
Często tak bardzo fiksujemy się na jednym rozwiązaniu, że raz – nie widzimy innym potencjalnych możliwości. Dwa – taka fiksacja sprawia, że dane rozwiązanie staje się dla nas strasznie ważne. Siłą rzeczy powoduje to stres. Bo jak tu się nie stresować: skoro tylko dom na mazurach zapewni mi szczęście? Gdy będziemy mieć w zanadrzu inne możliwie rozwiązania, napięcia w dążeniu będzie zdecydowanie mniej.
3. Pomyśl co najgorszego może się stać jeśli spełni się najczarniejszy scenariusz?
Czyli jeśli Twoje dążenia skończą się zupełnym fiaskiem. Strach faktycznie ma wielkie oczy. W weryfikacji jego rzeczywistych rozmiarów pomaga konfrontacja. Spróbuj „przeżyć” zawczasu to czego się tak boisz. Pozwól nawet sobie to poczuć. Czy jest to coś nie do przeżycia? Czy dasz radę bez tego funkcjonować? Być może możesz całkiem dobrze bez tego funkcjonować. Być może okaże się, że nie jest Ci ta „rzecz”, osoba czy „marzenie” do szczęścia niezbędne. Im mniej desperacji w potrzebach, innymi słowy im bliżej nam do postawy „fajnie byłoby to mieć ale żadna tragedia się nie stanie jeśli nie będę tego miał” tym przyjemniejsze staje się życie, nawet to wypełnione dążeniem 🙂